- Lou to moja ciocia, jest siostrą mojej mamy - wyjaśniłam uśmiechając się do chłopaka.
Loczek już chciał coś powiedzieć ale uniemożliwił mu to dźwięk mojego telefonu - oznajmujący przychodzący sms. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i otworzyłam wiadomość. Była od Chris'a:
'Masz ochotę się dziś spotkać? :)'
Odpisałam:
'Niestety, jestem z tatą na planie teledysku One Direction.'
'One Direction, One Direction to nie czasem ci wymodelowani lalusie?'
Przewróciłam teatralnie oczami spoglądając przelotnie na Harry'ego któremu Lou bardziej zakręcała jego loczki.
'Nie wiem czy mówimy o tym samym 1D' - wystukałam na klawiaturze.
'Brytyjsko-irlandzki boysband który w jakiejś tam edycji x factora zajął trzecie miejsce. Nie wiem o jakim zespole ty mówisz.'
'Dokładnie o tym samym ;3'
'No dobra, to muszę poradzić sobie jakoś bez ciebie :<'
'Dasz sobie rade ;)'
'No nie wiem.'
'Wierzę w ciebie.'
Schowałam telefon spowrotem w kieszeń moich krótkich spodenek i westchnęłam.
- Coś się stało? - zapytał Harry.
- Nie nic - uśmiechnęłam się słabo.
- Ale chyba jednak coś cię gryzie - nie dawał za wygraną.
- Naprawdę, nic się nie dzieje - zapewniłam.
- Niech ci będzie, ale jak co to wiesz gdzie mnie szukać.
- Tutaj? - zapytałam rozbawiona.
- Dokładnie - kiwnął głową.
- Harry przestań się kręcić - zganiła Harolda Lou.
Przekręciła głowę chłopaka prosto i ponownie zajęła się jego burzą loków.
- To ja was może zostawie - zaproponowałam i wstałam z miejsca.
- Masz rację, Harry się przez Ciebie rozprasza - rzekła Lou przez co kędzierzawy lekko się zarumienił.
Pokręciłam głową i wyszłam z namiotu. Niedaleko jeziora próby do teledysku mieli statyści. Trenowali specjalną wymyśloną na ten dzień choreografię. Podeszłam bliżej i stanęłam obok jakiejś dziewczyny. Chciałam poprzyglądać się pracy.
- Cześć - powiedziała do mnie nieznajoma.
- Hej.
- Sophie Clarks - powiedziała blondynka i podała mi rękę. Uścisnęłam ją i również się przedstawiłam:
- Marissa McClain.
- Córka reżysera?
- Dokładnie - przytaknęłam.
Sophie była drobną blondynką o niebieskich oczach i szczerym uśmiechu. Emanowała z niej pozytywna energia którą czuć było na odległość. Sprawiała wrażenie pogodnej i sympatycznej dziewczyny. Ubrana była w beżowe szorty z wysokim stanem, koszule typową dla harcerek zapiętą pod szyje i białe krótkie Conversy.
- Super, pewnie poznałaś już One Direction.
Uśmiechnęłam się słysząc te dwa ostatnie słowa.
- Miałam okazje. Przyjechali do mojego domu żeby omówić pracę nad teledyskiem z moim tatą a przed chwilą rozmawiałam z Harry'm - odpowiedziałam.
- Zaraz powinni tu być. Przygotowują się, wiesz makijaż te sprawy.
Po moim ostatnim zdaniu obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
Jakieś 1,5 godziny później chłopcy byli gotowi a dekoracje przygotowane. Nadal było dość wcześnie ale według mojego taty były opóźnienia. Od pół godziny powinniśmy już nagrywać a nawet nie była ustawiona kamera. Ja tam uważam że pół godziny nic nie robi ale mój ojciec miał ustalone co do minuty plan dnia więc komplikowało mu to dotychczasowy plan 'działania'.
- Szybciej, szybciej, i tak mamy opóźnienia! Gdzie kamera?! Gdzie zespół?! Gdzie statyści?! - krzyczał na wszystkie strony mój tata.
Ja tylko siedziałam na obok niego i przeglądałam tweety na Twitterze. Nie odrywając wzroku od ekranu mojego iPhone'a podałam mężczyźnie megafon.
- Zaczynamy!
One Direction momntalnie pojawiło się obok a statyści ustawili się na swoich miejscach. Kamera podjechała na szynach a ludzie z ekipy zrobili odpowiednie oświetlenie.
- No nareszcie... - mruknęłam pod nosem.
Zablokowałam telefon i usadowiłam się wygodniej na miejscu. Mój tata krzyknął: 'Akcja!', została puszczona muzyka a kamera zaczęła nagrywać.
Teledysk został nagrywany kawałkami. Co pare sekund mój tata krzyczał 'Cięcie' żeby chwilę potem ponownie krzyknął 'Akcja'. Przenosiliśmy się z miejsca na miejsce aż w końcu po jakiś czterech godzinach ciągłego nagrywania wszyscy zgodnie przytaknęli że czas na przerwę. Skorzystałam z tej chwili odpoczynku i udałam się nad wodę zabierając z limuzyny moją gitarę. Usiadłam pod wielkim dębem i ułożyłam wygodnie instrument na moich nogach. Przejechałam palcami po strunach i przymknęłam oczy. Zaczęłam grać 'Moments'. Uwielbiałam tą piosenkę i według mnie była ona jedną z lepszych piosenek One Direction. Kto wie czy nie najlepszą.
Tak bardzo zatraciłam się w graniu że nie zauważyłam że skończyłam piosenkę a od parunastu sekund grałam już 'Live While We're Young'. Kto by pomyślał że po paru przesłuchaniach tego utoru nauczę się go śpiewać a co dopiero grać! Odłożyłam gitarę na bok i odetchnęłam.
- Dajesz Louis! - usłyszałam krzyk Harry'ego.
Otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaków. Stali przy jednym ze drzew na którym zawieszona była gruba lina. Louis trzymał się jej kurczowo i stał trochę za resztą zespołu. Byłam pewna że szykuje się do skoku do wody. Jak pomyślałam tak się stało. Chłopak wziął rozpęd, chwilę leciał w powietrzu i trochę niezgrabnie wpadł do jeziora. Wynurzył się na powierzchnie i 'zarzucił' włosami.
- Wow - tylko tyle usłyszałam od mokrego Louis'a.
Zespół wybuchnął śmiechem a ja im zawtórowałam.
Lou nie była zadowolona zachowaniem Boo Bear'a. Zniszczył ubranie, fryzure i czas poświęcony na przygotowanie go. Mój tata i Paul wprost przeciwnie. Stwierdzili że to idealny wątek do teledysku. Mieli szczęście że kamerzysta to wszystko nagrał bo inaczej Louis musiałby powtarzać swój wyczyn.
Louis po wielu namowach dostał od Lou nowy zestaw ubrań i mogliśmy powrócić do nagrywania. Ponownie usadowiłam się na moim poprzednim miejscu obok taty. Krzyknął: 'Zaczynamy' i zaczęliśmy kręcić kolejną część planu dnia.
Tym razem chłopcy siedzieli na snopkach siana a wokół bawili się, biegali i wygłupiali statyści. Niall grał na gitarze a z głośników ponownie poleciała ścieżka dźwiękowa. Nagraliśmy tą scenę a następnie mój tata zdecydował się aby w końcu nakręcić pierwsze ujęcie całego teledysku. Chłopcy weszli do jednego z namiotów - specjalnie przygotowanego na ich 'poranną pobudkę' - udawali że śpią. Nie byłam tam z nimi ale widziałam wszystko co nagrywa jeden z kamerzystów na małym 'telewizorku' stojącym obok. Najpierw oczy otworzył Harry i uniósł lekko głowę. Potem spod kołdry wyłoniła się głowa Zayn'a, następnie obudził się Louis, Niall przeciągnął się ospale a na samym końcu z kanapy wstał Liam. Dla końcowego efektu Harold uderzył z pięści tygrysa co u wszystkich spowodowało niepohamowany napad śmiechu.
- Mamy to! - krzyknął mój tata przez megafon. Wszyscy zaczęli klaskać wyrażając tym samym swoje wyrazy uznania. Było jeszcze tak przez kilka następnych scen i ujęć aż w końcu gdy zbliżał się wieczór mój ojciec ogłosił koniec nagrywania.
Zadowoleni z efektu naszej ciężkiej pracy zaczęliśmy się zbierać.
- Wieczorne sceny nakręcimy jutro - zadecydował Paul. Zgodnie mu przytaknęliśmy.
Ten dzień był tak naładowany różnymi przeżyciami i emocjami że nawet mój tata był zmęczony. A jego ciężko zmęczyć. On jest pracoholikiem a urlop bierze tylko wtedy gdy naprawdę musi.
Zostawiliśmy dekoracje i namioty pod ochroną parunastu ochroniarzy zatrudnionych na czas nagrywania teledysku. Podczas gdy mój tata mówił im jak muszą się starać i jak bardzo uważnie muszą patrzeć na wszystkie te sprzęty ja podeszłam do chłopaków.
- Szkoda że nie mieliśmy okazji porozmawiać - rzekłam smutno.
- Nadrobimy - zapewnił mnie Louis klepiąc po ramieniu.
Uśmiechnęłam się do niego pogodnie.
- Twój wyczyn mnie rozwalił - powiedziałam rozbawiona.
- Taki był mój plan - przyznał Lou.
Wybuchnęłam śmiechem.
- Udało Ci się - puściłam mu oczko.
- My też tutaj jesteśmy - zauważył Zayn.
- Oj, przepraszam nie zauważyliśmy Was - zażartował Boo Bear powodujac u mnie kolejny napad śmiechu.
Rozmawiałam z nimi jeszcze dość długo. Na tyle długo żeby ochroniarze cały czas upominani przez tate zaczęli przytakiwać na każde jego słowo. Niestety Paul zawował zespół że czas już wracać więc pożegnaliśmy się ze sobą jednym wielkim hug'iem i odeszliśmy w dwie przeciwne strony.
Podeszłam do Sophie która samotnie stała przy jednym z namiotów.
- Hej - przywitałam się z dziewczyną.
- Cześć.
- Dlaczego nie dołączyłaś do mnie i chłopaków? - zapytałam.
- Nie chciałam przeszkadzać - wzruszyła ramionami blondynka.
- Nie przeszkadzałabyś. Chciałaś ich poznać...
- Chciałam ale moja nieśmiałość mi w tym przeszkadza...
- Uwierz w siebie. Wiesz co? Jutro się wszystkim zajmę. Spędzimy razem dużo czasu. Obiecuje - rzekłam uśmiechając się przyjaźnie w jej stronę.
- Okeeej, niech będzie - przytaknęła dziewczyna.
Odwróciłam się za siebie. Mój tata właśnie żegnał się z resztą 'załogi'.
- Muszę już lecieć. Pa. Trzymaj się - powiedziałam i przytuliłam Sophie na pożegnanie.
- Na razie! - krzyknęła za mną.
Wsiadłam do limuzyny dosłownie chwile po tacie.
~*~
Coś dupowaty ten rozdział :\\ Nie postarałam się, wybaczcie. Pisałam ten rozdział niewyobrażalnie szybko i pod lekką presją czasu. Chciałam dodać ten rozdział wcześniej ale mi nie wyszło. Więc z ogromną pomocą i dopingiem Majki udało mi się spiąć i napisać kolejną notkę. Ten niestety nieudany rozdział jest właśnie dla mojej siostry :** Dzięki Ci za wszystko Maju :) Postanowiłam dodać pare zdjęć. Widziałam to na paru blogach i według mnie to pomaga wyobrazić sobie to i owo, ale może Wam to właśnie przeszkadza? Nie wiem, napiszcie czy mam dalej pisać ze zdjęciami czy bez ;)
Sorki że w tym rozdziale się nic nie dzieje (no oprócz poznania Sophie) ale będzie lepiej :> Pozdrawiam: Agata - @horalek4ever xx
P.S. - zajrzyjcie w bohaterów, mała zmiana nastąpiła ;3
P.P.S. - co sądzicie o głównym zdjęciu? :)
P.P.P.S. - MAJA BĘDZIE RAZEM ZE MNĄ PISAŁA TEN BLOG, NIE TAK OD RAZU ALE BĘDZIE, Z PERSPEKTYWY SOPHIE :)
Obiecałam ładną recenzję, moje super inteligentne opinie, a więc pozwól, że zacznę... Wchodzę sobie na bloga, widzę nagłówek. Mophie i Larry, jak słodko :3 Lecę w dół. Nowy rozdział. Moje ukochane momenty:
OdpowiedzUsuń+ SMS'owa rozmowa z Chrisem
+ "- Niech ci będzie, ale jak co to wiesz gdzie mnie szukać.
- Tutaj? - zapytałam rozbawiona.
- Dokładnie - kiwnął głową."
+ Lou wskakuje do jeziora
+ Harry uderza tygrysa XD
+ Rozmowa Marissy z Louisem.
Miałam wskazać momenty, które mi się nie spodobały, ale nie udało mi się takich wyłapać.
Te zdjęcia i gify obok tekstu są przeboskie *-* Chciałabym, żeby pojawiały się częściej, bo to trochę ożywia rozdział.
Już się nie mogę doczekać kiedy zaczniemy współpracować przy tym blogu! Też cię kocham, siostro! xxx
Maja.
Super rozdział...
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Rozdział świetny! A zdjęcia pomagają, więc dodawaj je dalej :) Czekam na następny! xx
OdpowiedzUsuńJaki dupowaty?!! Ekstra jak zwykle i nic się nie tłumacz!! xx :)) Czekam na nexta!! :D
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na nowy, 12 rozdział na http://hungry-for-love-and-happiness.blogspot.com/, który jest z punktu widzenia Zayn'a xx Mam nadzieje, że wpadniesz :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"W głowie cały czas rozbrzmiewały słowa Jenny, która z wielkim trudem wyszeptała tylko jedno słowo. Coś było nie tak, a mi do głowy przychodziły najgorsze pomysły. Czy ta blond włosa, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna byłaby w stanie popełnić aż takie głupstwo?" Czy Niall zdąży uratować Jenny? Czy z nią wszystko będzie w porządku? Wszystkiego dowiesz się w nowym rozdziale który pojawił się na http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/. Zachęcam do przeczytania i skomentowania. Nadal można zadawać pytania bohaterom jak i nam autorkom. I przepraszam za spam ♥
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? :(
OdpowiedzUsuńP.S.
(..) - Nie ma za co. – odpowiedział i chciał mnie pocałować w usta, lecz ja się szybko odwróciłam i dał mi buziaka w policzek.
- Hej, co jest? – spytał zatroskany i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Zayn, my musimy porozmawiać. – powiedziałam speszona i zdenerwowana.
Zeszłam z blatu i usiadłam na krześle przy stole. On usiadł na drugim i chwycił mnie za rękę, która się trzęsła i zaczął ją masować. Nie wiedziałam od czego mam zacząć. W końcu po dość stosunkowo krótkim namyśle zaczęłam mówić...
Zapraszam na nowy, 13 rozdział, który jest z perspektywy Jess na http://hungry-for-love-and-happiness.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że wpadniesz xx