Liczba wyświetleń

sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 11 - 'Nie zostawiaj mnie'

*Następnego dnia*

Z Chris'em gadałam chyba z godzinę przez telefon. Krążyłam po pokoju w tą i z powrotem kłócąc się z nim. Uważał że może mi rozkazywać. Zachowywał się niedorzecznie. Obrażał One Direction a także mnie bo się z nimi zadaję. Działał mi na nerwy. Znamy się tak krótko a on już mnie denerwuje. Zaczynam się zastanawiać czy przyjaźń z nim ma jakikolwiek sens. Nie widziałam go od paru dni, ciągle się kłócimy, nie zgadzamy się ze sobą, obrażamy się. Ta znajomość zaczyna być toksyczna. Nie chcę się z nim kłócić ale jeśli ktoś obraża osoby na których mi zależy nie panuję nad sobą. Pewnie dlatego zakończyłam tą okropną konwersację słowami:
- Jeśli nie masz zamiaru zachować się jak mój przyjaciel to... to koniec naszej przyjaźni!
Zakończyłam połączenie ze łzami w oczach. Ciężko było mi prowadzić tą rozmowę z Chris'em. Jest on pierwszą osobą której zaufałam. Którą pokochałam jak przyjaciela. Z którą każda minuta wydawała się jak godzina. Osobą z którą mogłam rozmawiać o wszystkim i zawsze. A on tak po prostu mnie zrównał z błotem i upokorzył. Zawiódł mnie. Nie wiem czy będzie pomiędzy nami tak jak dawniej. Czy będę mogła mu zaufać.
Wyłączyłam telefon aby nie pozwolić mu zadzwonić po raz kolejny i doprowadzić tym samym do kolejnej kłótni.
Zbliżała się 15. Za dwie godziny Jeny miała opuścić nasz dom i już nigdy tu nie wrócić. Nie chciałam tego. Tak cholernie tego nie chciałam. Chciałam żeby zawsze tu była. Żeby nigdy mnie nie zostawiła. Czuję że sobie bez niej nie poradzę. W głębi duszy nadal jestem tym małym dzieckiem któremu trzeba zawiązywać buty. Będę za nią ogromnie tęsknić i podejrzewam że nie raz będę do niej dzwonić aby się o coś poradzić lub po prostu usłyszeć jej ciepły głos. Taka już jestem; zdecydowanie za szybko przywiązuje się do ludzi. Jest to moja pięta Achillesa. Mój słaby punkt. Ogromnie przeżywam rozstania. Będzie tak z Jeny i było tak z Chris'em.
Zeszłam na dół. Chciałam chociaż te ostatnie dwie godziny spędzić z moją nianią. Kobieta stawiała właśnie jedną ze swoich licznych walizek pod drzwiami. Stałam na ostatnim stopniu trzymając rękę na poręczy. Opiekunka odwróciła się do mnie i uśmiechnęła się słabo. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Od razu poczułam jej waniliowe perfumy. Ten zapach zawsze będzie kojarzył mi się z Jeny. 
- Co chcesz robić przez ostatnie dwie godziny? - zapytała.
Wzruszyłam ramionami. W sumie wszystko mi jedno co będziemy robić; ważne że razem.
- Może jakiś film? - zaproponowała kobieta, objęła mnie ramieniem i ruszyliśmy do salonu. 
Usiadłam na kanapie a Jeny wyjęła z szafki z filmami jedną płytę i wsunęła ją do odtwarzacza. Poszła do kuchni a po chwili wróciła z dwoma kubkami kakaa. Na powierzchni ciepłego napoju pływały pianki w kształcie kaczuszek. 
Tumblr_mcnwq1f3fw1r7gklno1_400_large- Czekało na nas - powiedziała Jeny i podała mi parujący kubek.
Uśmiechnęłam się tylko do niej a kobieta zajęła miejsce obok mnie. Przykryłyśmy się obie wielkim, puchatym kocem a ja odpiłam odrobinę mojego ulubionego napoju. Dziś miałam na sobie za duży różowo-biały sweter w paski i jasne, poszarpane jeansy. 
Okazało się że film który właśnie się zaczął jest mój i mojej niani ulubionym. Była to mianowicie komedia romantyczna w reżyserii Gary'ego Winicka "Listy do Julii". Obie uwielbiałyśmy "Romea i Julię" a to widowisko było małym odzwierciedleniem tego dramatu. 
W czasie oglądania filmu dużo rozmawiałyśmy. O czasach gdy byłam małym dzieckiem. Jeny opowiadała mi jaka byłam, co lubiłam i jak się zachowywałam. Jej wspomnienia były ostatnią deską ratunku jeśli chodzi o moje dzieciństwo. Zdjęcia w moim albumie skończyły się wraz z ukończeniem przeze mnie trzech lat. Jednak gdy o tym wspomniałam opiekunka przyniosła ze swojego pokoju koszyk z masą zdjęć. Moich zdjęć. 
- Robiłam ci zdjęcia gdy tylko nadarzyła się okazja - wyjaśniła kobieta podając mi kolejny plik fotografii. 
Znalazły się na nich momenty z moich występów tanecznych, pierwszych lekcji gry na gitarze, na fortepianie a także ujęcia z normalnego życia kiedy to razem z moją nianią piekłyśmy babeczki na festyn dobroczynny. 
- Nie wiedziałam że je masz.
- Chciałam ci je dać kiedy nadejdzie dzień mojego wyjazdu. Zdecydowałam że teraz ty będziesz mieć pełną władzę nad swoją przeszłością.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Dobrze że Jeny miała te zdjęcia. Wiele mi dały.
Uścisnęłam ją a po moim policzku spłynęła jedna, pojedyncza łza. Szybko starłam ją grzbietem dłoni i odsunęłam się od niej.
- A co tam u Chris'a? Długo go tu nie widziałam - zagadnęła Jeny.
Westchnęłam. Sądziłam że jedyną osobą która może mi pomóc w rozwiązaniu tego problemu jest właśnie moja niania. Opowiedziałam jej więc całą historię. Począwszy na feralnym prawie pocałunku z moim (byłym) brązowowłosym przyjacielem a skończywszy na dzisiejszej, telefonicznej kłótni. Nie pominęłam także wplątania w całą opowieść chłopców z One Direction a także mojego pierwszego, prawdziwego pocałunku z Harry'm. Jeny słuchała mnie uważnie. Była niezwykle szczęśliwa gdy mówiłam jej o tej magicznej chwili którą spędziłam z Loczkiem. Zażądała szczegółów a jej opowiedziałam o każdym, nawet najmniejszym detalu. Po moim długim monologu Jeny przemówiła:
- Chris nie musi się zawsze z tobą zgadzać. Może mieć swoje zdanie ale jego zadaniem - tak samo jak twoim - jest uszanowanie innego poglądu. Jesteście przyjaciółmi; nie kłóćcie się. Nie ma powodu żeby psuć waszą przyjaźń.
- Ja rozumiem tylko czy on może przestać obrażać One Direction? - zapytałam spoglądając na opiekunkę. 
- Daj mu do zrozumienia że nie lubisz tego. Może on nie wie że cię do denerwuje? 
- Wie! Doskonale o tym wie. Wiele razy mu o tym mówiłam. Tyle że do niego chyba nie dociera. 
Jeny westchnęła. 
- Zależy ci na waszej przyjaźni?
- Oczywiście.
- I jeśli jemu też zależy na niej a także na tobie zrozumie że takim zachowaniem tylko ciebie rani. 
- A jeśli nie? - zapytała moja wewnętrzna pesymistka.
- Szkoda marnować na niego czasu. Nie jest ciebie wart twojej przyjaźni jeśli nie szanuje innych, twoich znajomych. 
- Masz rację, dzięki Jeny. - Przytuliłam mocno nianię a będąc w jej objęciach dodałam jeszcze - Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham Marissa.
Nadmieniłyśmy potem także temat owego pocałunku z Harry'm. Niania zaczęła wypytywać czy będziemy razem a ja powiedziałam że nie udało nam by się.
- Dlaczego? - zapytała.
- Fanki i mój tata. Wiesz jaki on jest surowy. Nie pozwoliłby mi mieć chłopaka. A co dopiero sławnego piosenkarza. 
- Jeśli to co jest pomiędzy tobą a Harry'm to miłość to ani twój tata ani jego fanki nie mają tu nic do gadania. 
Uśmiechnęłam się pogodnie do Jeny. Miała rację. Ale czy Harry jest gotowy aby się ujawnić i być ze mną?

Stałam w objęciach Jeny już od paru dobrych minut. Nienawidziłam pożegnań. Pożegnanie oznacza rozłąkę z drugą osobą na której tak okropnie ci zależy. W moim przypadku chyba na zawsze. Kobieta potarła ręką moje plecy i odsunęła mnie od siebie na długość ramion.

- Wierzę że jakoś dasz sobie radę z Chris'em, Harry'm, tatą i całą resztą problemów. Pamiętaj że zawsze możesz do mnie zadzwonić. 
- Pamiętam - wydukałam i poczułam że do moich oczu napływa ocean słonych łez. 
Tumblr_mazi68suyb1qm2h44o1_r1_500_large- Hej, nie płacz - rzekła Jeny i starła mokre krople z mojej twarzy.
- Ale to takie trudne...
Kobieta tylko uśmiechnęła się lekko. Pogładziła mnie po policzku a jej oczy stały się zaszklone. 
- Będę za tobą tęsknić - powiedziała a jej głos stał się łamiący.
Ja tylko zacisnęłam powieki mając nadzieję że moje łzy się nie wydostaną ale to tylko pogorszyło sprawę. Wybuchnęłam głośnym płaczem i ponownie wtuliłam się w moją opiekunkę.
- Nie zostawiaj mnie - wyszeptałam pomiędzy kolejnymi chwilami słabości.
Jeny westchnęła. Wiedziałam że jej też nie jest łatwo. 
- Jesteś silna. Dasz sobie radę. Kocham cię - powiedziała te trzy krótkie zdania i wyswobodziła się z mojego uścisku. 
Chwyciła swoją walizkę, ostatni raz spojrzała na mnie a po jej policzku spłynęła jedna, samotna łza. Szybko ją starła i wyszła, a ja stałam tam i tępo wpatrywałam się w drzwi. Po chwili usłyszałam odpalany silnik, pisk opon i ciszę. Po moich policzkach ciekło mnóstwo słonych łez. Nie mogłam ich powstrzymać. Czułam że straciłam dwie ważne osoby w moim życiu. Jeny i Chris'a.

Przeskakiwałam kanały leżąc na kanapie jednak jak na złość nic nie leciało. Do rozpoczęcia tej 'imprezy' została może godzina. Nie miałam ochoty nikogo teraz widzieć. Chciałam leżeć resztę dnia przez telewizorem kompletnie nic nie robiąc. Wiedziałam że dziś nie jest mi to pisane. Wcześniej dzwoniła do mnie Sophie pytając się czy jestem już gotowa, odpowiedziałam jej że wcale nie mam zamiaru stawić się na przyjęciu. Przyjaciółka zareagowała i zapytała się dlaczego więc ja opowiedziałam jej całą historię. Po moim monologu rzekła tylko krótkie 'Zaraz będę' i rozłączyła się. Westchnęłam i rzuciłam komórkę na fotel. Jakieś piętnaście minut po naszej rozmowie usłyszałam dzwonek do drzwi. Ospale wstałam z sofy i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je i od razu ujrzałam uśmiechniętą Sophie. Za jej osobą stało srebrne porsche cayman. 
- Idziemy cię przygotować - oznajmiła i pociągnęła mnie za rękę do góry. 
Odszukując drzwi z napisem 'Marissa' weszła do środka. Usiadłam na łóżku a moja przyjaciółka skierowała się do garderoby. Co chwilę wyrzucała jakieś ciuchy na podłogę szepcząc pod nosem:
- To nie. To za nudne. To za długie. To za jaskrawe. 
Wreszcie krzyknęła: 'Mam!' i wyszła z garderoby pokazując mi sukienkę z pudrowego różu. Bez ramiączek, długą na połowę uda. Przy końcu obszyta była takiego samego koloru wstążką, a w linii talii miała ledwo widoczną kokardkę. Nie miałam jej ani razu ubrane. Bo najzwyczajniej w świecie nie było okazji.
- Może być - wzruszyłam ramionami i opadłam na łóżko.
- Marissa... - westchnęła Soph i podeszła do mnie. - Weź się w garść. 
- Staram się - powiedziałam i powróciłam do pozycji siedzącej.
- Nie chcesz żeby Harry zobaczył cię w tej wystrzałowej kiecce? - zapytała szturchając mnie łokciem w brzuch.
- Czemu akurat on? - zapytałam podejrzliwie.
- Przecież widać tą chemię pomiędzy wami - rzekła dziewczyna i zachichotała cicho.
Co oni mają z tą chemią? Za dużo Discovery się naoglądali. 
- A ty co się tak wystroiłaś? - spytałam uszczypliwie. - Dla Louis'a? 
Blondynka wyglądała dziś naprawdę elegancko. Miała na sobie śliczną, szaro-niebieską sukienkę z mnóstwem falbanek. Na nadgarstkach miała biało-czarne bransoletki a na serdecznym palcu, prawej ręki srebrny pierścionek z napisem 'love'. Całość dopełniały czarne koturny z paskami. Włosy miała spięte tak że wszystkie układały się na jedną stronę opadając swobodnie na lewe ramię.
- Nie, po prostu chciałam dobrze wyglądać - odpowiedziała Sophie spuszczając wzrok. Jej umalowane policzki przybrały czerwony kolor.
- Jasne - mruknęłam i przewróciłam oczami. 
Zabrałam z łóżka sukienkę wybraną przez Sophie i powędrowałam z nią do łazienki.


~*~
Wiem, rozdział może nie jest aż tak ciekawy ale to dopiero początek tej imprezy ^^ Się rozkręci, mówię Wam :D Niecierpliwie czekam na Wasze opinie. Nie wiem czy uda mi się dodać rozdział przed Sylwestrem, zobaczymy ;) Aha no i jeszcze jedno. Na Sylwestra jadę do mojej kuzynki i prawdopodobnie urządzimy Twitcam'a. Jeśli macie ochotę wpaść obserwujcie mojego bloga. W poniedziałek dodam linka pod którym będziemy ;) Warto w nim uczestniczyć, możecie zadawać pytania na które chętnie odpowiemy :D Do następnego :) 
Agata - @horalek4ever

P.S. - Proszę udzielacie się w poprzedniej notce w której mówię o szablonach :) 
Śmiało piszcie ;D

7, 8 komentarzy = NN rozdział ;)

13 komentarzy:

  1. Super! Rozdział wspaniały ♥ Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;p Podoba mi się :)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super :) czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. JAKI NIE JEST CIEKAWY ? MI SIE BARDZO PODOBA :)
    CZEKAM NA NASTĘPNY <3
    TA MARISSY SUKIENKA <3333
    ZAPRASZZAM OD CZASU DO CZASU DO MNIE http://opwiadania1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. masz talent :)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuper rozdział ! :] Nie wiem, co napisać bym jeszcze mogła :D Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać następnego i rozkręcenia akcji między Marissą, a Harry'm . :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, skończyłam nadrabiać to wszystko i powiem Ci, że chcę więcej! Nie sposób jest się oderwać i ja tego nie robiłam. Czytałam bez przerwy, bo miałam sporo zaległości. Jest genialnie i czekam na następny, bo już nie mogę się doczekać. <3

    Pojawił się pierwszy rozdział u nas:
    http://xtaintedllove.blogspot.com
    Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się ;) Fajny jest. Mam nadzieję, że sprawa z Chris'em się jakoś ułoży :)
    + Wiesz może jak nazywa się ta babka, która tu jest Marissą? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucy Hale, gra w 'Słodkich Kłamstewkach' ('Pretty Little Liars') :) x

      Usuń
  10. Przepraszam za spam.

    "-A ty? -Odparła nagle.
    -Co ja? -Spytałam nie wiedząc co dziewczyna ma na myśli.
    -Masz kogoś? Podoba Ci się ktoś? -Kiedy to powiedziała od razu chciałam zakończyć ten temat... Nie znam jej za długo, nie potrafię jej mówić o takich sprawach ale ma w sobie coś dzięki czemu mogłabym od razu wyjawić wszystkie swoje najskrytsze tajemnice..."
    Jeżeli chcesz dowiedzieć się o kim mówi jedna z bohaterek zajrzyj na już drugi rozdział na blogu -> http://love-treachery-disease.blogspot.com Mam nadzieję, że przeczytasz go, dodasz komentarz, w którym umieścisz swoją opinię, a jak Ci się spodoba to zaobserwujesz! -Maya

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się rozdział podobał , a przede wszystkim to , że pododawałaś gify , zdjęcia ..I LOVE IT ♥
    A Lucy jest bardzo ładna ...♥
    Szkoda mi , że Jeny wyjechała . Mam nadzieję , że Marissa nie będzie bardzo cierpiała z tego powodu :)
    A Chris...To trudna sprawa . Jestem ciekawa co wymyślisz :)
    Pozdrowienia , Julia ♥ Życzę weny :) !

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział! Dużo smutnawych wątków, aż w pewnym momencie łzy same zaczęły napływać mi do oczu. Czekam z niecierpliwością na kolejny, bo baaardzo chcę wiedzieć jak będzie wyglądać ta impreza :D

    @MajaMichalska

    OdpowiedzUsuń