Liczba wyświetleń

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 6 - 'Jednak udało ci się przyjechać'

Gdy tylko otworzyłam drzwi usłyszałam jedno równe 'WOW'. Przez chwilę pomyślałam że mam coś na twarzy ale chłopcy uśmiechali się tak przyjaźnie że od razu wygoniłam te myśli z głowy.
- Ty chyba nie jesteś William McClain - powiedział Paul który towarzyszył chłopcom.
- Nie, jestem jego córką - odpowiedziałam rozbawiona. - Marissa McClain.
Podałam mężczyźnie rękę a on delikatnie ją uścisnął. Wpuściłam ich do środka a gdy każdy z nich mijał mnie o mało nie padłam z zachwytu... albo może z braku tchu? Udaliśmy się wszyscy do salonu gdzie już czekał tata.
- Marissa nalej chłopakom soku a my omówimy interesy - powiedział ojciec.
- Okej - przytaknęłam i ruszyłam do kuchni. Zespół - niczym pieski - podążył za mną. Czułam się trochę niezręcznie więc rzekłam - Może poczekajcie w ogrodzie a ja przyniosę sok, okej?
One Direction pokiwali twierdząco głowami i wyszli z kuchni. Odetchnęłam z ulgą. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy i nalałam go do sześciu szklanek. Położyłam je na tacy i zaniosłam do ogrodu. Chłopcy siedzieli w altance zawzięcie o czymś dyskutując ale gdy tylko weszłam po schodkach oni zamilkli. Dziwne... Położyłam tacę na stoliku i usiadłam na wolnym miejscu. Na przeciwko Harry'ego, Zayn'a i Louis'a. Oparłam się plecami o krzesło ale po chwili zdecydowałam się na łyk soku. Chwyciłam szklankę z sokiem i upiłam odrobinę. Panowała niezręczna cisza która niezwykle mi doskwierała. Jednak nie wiedziałam jak zacząć jakąkolwiek konwersacje. Przenosiłam moje spojrzenie od twarzy do twarzy ale nic z tego nie wynikło. W końcu Liam - okazał się tym najmądrzejszym - i zaczął:
- Tooo... Będziesz towarzyszyła swojemu tacie podczas kręcenia teledysku?
- Nie wiem, jeśli będzie chciał mnie zabrać - wzruszyłam ramionami. Lecz po chwili uznałam że mogło zabrzmieć to trochę oschle więc dodałam: - Byłoby fajnie.
- Też byśmy się cieszyli - odpowiedział Zayn.
Ta cała rozmowa była tak sztywna jak drut. Nic się nie kleiło i wyglądało jak byśmy robili to na siłe. Jak byśmy chcieli być mili i przyjacielscy na siłe. Ehh... Trzeba temu zaradzić.
- Długo będziecie w Ameryce? - zapytałam.
- Po zakończeniu pracy nad teledyskiem wyjeżdżamy - odpowiedział Harry.
Zdecydowałam się na powiedzenie im mojej smutnej historii.
- Miałam zamieszkać w Londynie po 18 urodzinach.
- Zamieszkasz?
- Niestety, rodzice się nie zgadzają.
- Ale przecież jesteś pełnoletnia - zauważył Louis.
- To nic nie zmienia. I tak nie mogę - powiedziałam i smutno.
- Może uda ci się ich przekonać i polecisz z nami podróż powrotną - zażartował (mam nadzieję) Harry.
Wybuchnęłam śmiechem.
- Nie sądzę żeby się zgodzili. Ale obiecuje że następnym razem spotkamy się już w Londynie.
- Trzymamy cię za słowo - rzekł Niall.
Ja tylko uśmiechnęłam się przyjaźnie w jego stronę. Już chciałam coś powiedzieć gdy z tarasu wyłoniła się głowa taty:
- Chłopcy chodźcie złożyć podpisy na umowie! - krzyknął.
Zespół momentalnie podniósł się z miejsc i ruszył w kierunku domu. Harry odwrócił się tuż przed wejściem i krzyknął do mnie:
- Mam nadzieję że będziesz podczas kręcenia teledysku! - i zniknął za drzwiami.
Uśmiechnęłam się pod nosem i przygryzłam dolną wargę. To miłe z jego strony że chce mnie jeszcze kiedyś zobaczyć. Dopiłam mój sok i wróciłam do domu.
Zespół właśnie żegnał się z moim tatą. Jak weszłam przez próg od razu do mnie podeszli i każdy po kolei pocałował mnie w policzek.
- Do zobaczenia - rzekł Paul i razem wyszli z domu.
Opadłam na kanapę na przeciwko taty.
- Mogę jechać z tobą na plan? - zapytałam.
Tata podniósł wzrok znad jakiś papierów. Westchnął i powiedział:
- Możesz.
Mało co nie wyskoczyłam z miejsca. Powoli wstałam i skierowałam się do mojego pokoju. W połowie drogi odwróciłam się do taty i powiedziałam:
- Dziękuje.
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Wzięłam do ręki laptopa i zalogowałam się na twittera. Było tam mnóstwo interreakcji typu:

@Marissa_McClain I jak było? ^^

@Marissa_McClain Spotkałaś ICH? :D x

@Marissa_McClain Czekamy na informacje :) xx

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Postanowiłam odpisać paru osobom. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Potem napisałam jednego ogólnego tweeta.

'Było super! Jak tylko zacznie się praca na planie zdradzę Wam więcej szczegółów ;) xx'

Zamknęłam laptopa i z trudem stwierdziłam że jest już 18. Zeszłam jeszcze na chwilę na dół aby porozmawiać z tatą o całym tym przedswięwzięciu. Dowiedziałam się że praca na planie zacznie się od jutra, z samego rana. Że będzie to typowo wakacyjny teledysk no i że będzie to jedna wielka impreza. Zapowiadały się cudowne trzy dni. Już się nie mogę doczekać. Około 20:30 wróciłam do pokoju i położyłam się spać.

Wyłączyłam budzik i wyskoczyłam z łóżka. Czułam się rześka i wypoczęta. Miałam wspaniały humor. Weszłam do garderoby i zabrałam z niej przygotowany wczoraj strój. Weszłam do łazienki i ubrałam go na siebie. Włosy spięłam w koka zostawiając z przodu pare luźnych pasemek. Na twarz nałożyłam lekki make-up i stwierdzając że wyglądam dość dobrze aby się ludziom pokazać zeszłam na dół. Najpierw zagościłam do kuchni gdzie już czekało na mnie przygotowane przez Jeny śniadanie. Wielkimi krokami przychodził czas kiedy Jeny nas opuści. Minęło 18 lat a ja nadal nie jestem na to gotowa.
Usiadłam przy stole i zaczęłam pałaszować tosty z dżemem. Po skończonym posiłku udałam się do gabinetu taty. Pakował właśnie jakieś papiery do torby.
- Jedziemy? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział ojciec i zgarnął z biurka telefon. Zeszliśmy na dół a następnie wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do limuzyny prowadzonej przez Frank'a - naszego szofera i ruszyliśmy. Droga nie trwała dość długo, może z pół godziny. Celem naszej podróży okazała się spora polana z wielkim jeziorem i lasem obok. Stało tam już pare namiotów a wokół nich kręciło się z 15 ludzi. Wysiadłam z limuzyny i ruszyłam za tatą w kierunku największego namiotu. Weszliśmy do środka gdzie zastaliśmy zespół w towarzystwie Paul'a. Chłopcy gdy tylko zobaczyli moją skromną osobę wstali z kanapy i podeszli do mnie. Tata dołączył do menadżera zespołu.
- Jednak udało ci się przyjechać - ucieszył się Zayn.
- Tak, tata się zgodził - przytaknęłam.
- To będzie wspaniała zabawa! - krzyknął Niall.
Zaśmiałam się.
- Masz racje - przytaknęłam.
- Dobra dzieciaki - klasnął w ręce tata. - Zaraz będą tu statyści i dekoracje, trzeba wszystko przygotować.
- Okej - odparliśmy równo.
Wyszliśmy przed namiot akurat gdy nadjeżdżał wielki tir z basenem, zjeżdżalnią i innymi wielkimi dekoracjami. Zakręcił tuż przed nami a dwóch mężczyzn którzy z niego wysiedli zaczęli zdejmować rekwizyty z przyczepy. Ustawili je gdzieś na polanie i odjechali. Następnie przyjechało jeszcze pare innych ciężarówek z różnymi rzeczami a także pare busów z członkami ekipy pomagającej lub bezpośrednio uczestniczącej w teledysku. Po około godzinie wszyscy byli już na miejscu.
Z daleka zobaczyłam nadjeżdżający z daleka czerwony samochód. Od razu wiedziałam do kogo ono należy. Gdy tylko samochód się zatrzymał i osoba siedząca w nim wysiadła rzuciłam się jej na szyje krzycząc: 'Ciocia!'.
- Marissa jak ty urosłaś - powiedziała 'ciocia'.
- Tylko trochę - zażartowałam.
Lou Teasdale - młodsza siostra mojej mamy, ale również moja przyjaciółka. Wiekiem zbliżona do mnie dlatego też mamy masę tematów do rozmów a i tak dobrze wiem że zawsze mnie wysłucha i że mogę jej wszystko powiedzieć. Nie lubi gdy mówi się do niej 'ciocia' dlatego często - robiąc jej na złość - właśnie tak do niej mówię. Lou ma wspaniałą półtora roczną córeczkę - Lux, która jest słodka jak cukierek. Wiecznie uśmiechnięta dziewczynka o dwóch wyraźnych dołeczkach w policzkach. Jest też Tom który jest dla mnie jak wspaniały starszy brat. Jeśli jestem u nich na pare dni to właśnie on mi na wszystko pozwala i zawsze jest skłonny do ukrycia prawdy przed Lou jeśli zrobię coś czego mi nie wolno.
- Co ty tu robisz? - zapytała kobieta odsuwając mnie od siebie.
- Tata reżyseruje teledysk i zabrał mnie ze sobą - powiedziałam.
Lou klepnęła się w czoło. - No tak, zapomniałam.
- Jak zawsze - zażartowałam.
- Ej, wypraszam sobie, zazwyczaj o wszystkim pamiętam - oburzyła się Lou.
- Dobra, dobra, chodź idziemy do reszty - rzekłam i objęłam kobiete ramieniem. Ruszyłyśmy do namiotu specjalnie dla ekipy od wizerunku.
Było tam mnóstwo osób i od make-up'u i od ubioru i od 'włosów' i od wszystkiego innego. Lou rozłożyła się ze swoimi 'magicznymi rzeczami' aby po chwili na specjalnie przygotowanym miejscu zasiadł Harry. Usiadłam obok Lou i Harry'ego a kobieta zajęła się jego wyglądem.
~*~
Wybaczcie że taki krótki ale po prostu nie wiem co dalej napisać :\ To zabawne bo pod ostatnim rozdziałem pisałam że mam dużo weny a teraz? Nic. Pustka w mojej głowie zagościła :\ Postaram się poprawić a tym czasem mam nadzieję że chociaż odrobinę zaspokoiłam Waszą 'rządzę nowego rozdziału' xD Piszcie co sądzicie po jeśli jest więcej komentarzy szybciej pojawi się nowy chapter ;) No więc... To chyba tyle, ale znając mnie o czymś zapomniałam xD Jak to ja :P Pozdrawiam: Agata - @horalek4ever xx

8 komentarzy:

  1. Łan Dajrekszyn są niezwykle spokojni. Przypadek? Nie sądzę. To miło, że tata pozwolił Marissie jechać z nim na plan teledysku. Jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja.

    A swoją drogą bardzo mi się to wszystko podoba, naprawdę Szkrabie, jestem z Ciebie dumna! Masz duży talent, nie zmarnuj go.

    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, no!

    @MajaMichalska :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Cieszę się, że w końcu dodałaś :) Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, bardzo mi się podoba ;)
    Czekam na następny ;p
    Kochaaaamm<<33
    Pozdrawiam i zapraszam;

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jest cudowny. Cieszę się, że w końcu coś dodałaś. Może i krótki,ale miejmy nadzieje że kolejny będzie dłuższy.
    Czekamy na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział i blog! Dzięki, że podałaś mi link! xx :) Ty też świetnie piszesz! Nie mogę się doczekać następnego :* :D

    Tak w ogóle, to mam pytanko - w jakim programie robisz te zajebiste zdjęcia główne na bloga? *.*

    P.S. Przy okazji zapraszam na nowy rozdział na http://hungry-for-love-and-happiness.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na mojego bloga gdzie akcja dopiero powoli się rozkręca. Przyjemnie by mi było gdyś weszła, poczytała i wyraziła swoją opinię na temat mojego bloga.
    http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opowiadanie, naprawdę bardzo mnie zaciekawiło i czekam na dalszy rozwój. <3 Jeśli możesz, powiadamiaj u nas na blogu o kolejnych rozdziałach. x
    http://it-was-meant-to-be.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń