Liczba wyświetleń

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 10 - 'Jeszcze ktoś zobaczy'

Tym razem sceny miały odbywać się na jeziorze. Specjalnie sprowadzono wielkie dmuchane kule w których chłopcy mieli się bawić. Długo namawiano Harry'ego na wejście do okrągłej zabawki on jednak został nieugięty. Dano mu więc małą łódeczkę i powiedziano że jak nie 'bańka' to to. Niechętnie przystał na ich propozycje i po chwili balansował już na małej łajbie. Reszta zespołu zdecydowała się na zabawę w piłkach. W połowie kręcenia Zayn'owi nie spodobała się jego decyzja i szybko wymienił się na łódkę. 
Chłopcy przewracali się, wygłupiali, zbijali i wszystko inne co było możliwe. W pewnym momencie Louie tak się rozpędził że wypadł z jeziora na trawę. Ochroniarze musieli z powrotem nakierować go do wody. Widać było że zespół świetnie się bawił a ja przez ich zachowanie czasami nie mogłam pohamować śmiechu. Harry co jakiś czas zerkał w moją stronę. Miałam nadzieję że nikt się niczego nie domyśli. 
Po skończonej scenie tata ogłosił przerwę na obiad. Wszyscy udaliśmy się do 'stołówki'. Zabrawszy tacę z posiłkiem usiadłam do wolnego stołu. Nie miałam zamiaru usiąść z ojcem. Nadal byłam na niego zła. 
Zaczęłam pałaszować mój lunch gdy przysiadli się do mnie chłopcy.
- Wolne? - zapytał Harry.
- Jasne - powiedziałam uśmiechając się do niego. 
- Wiecie ile scen jeszcze zostało? - zapytałam.
- Chyba dwie. Jedna z trampoliną a druga wieczorem - rzekł Liam zajadając się swoją tortillą.
- Czyli teledysk powinien być dzisaj gotowy?
- Raczej tak. Jeśli montażyści zdążą jutro będziemy mogli go obejrzeć.
- Już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć go gotowego.
- My też - powiedział z pełną buzią Niall co u wszystkich spowodowało napad śmiechu.
Harry cały czas się na mnie patrzał, oblizywał usta, przygryzał wargi. Każdy jego ruch i każdy gest doprowadzał mnie do szaleństwa. Starałam się pozostawać nieugięta jednak czasami było to niemożliwe.
- Harry co ty taki cichy? - zapytał Louis gdy kręcony od parunastu minut nie wypowiedział nawet słowa.
- Myślę - rzekł Hazza spoglądając na mnie przelotnie.
- Nad czym? - dopytywał Zayn.
- Nad życiem - odpowiedział loczek zakładając sobie ręce za głowę.

- I co wymyśliłeś?
- Ehh... No wiecie... Mam problem - oznajmił chłopak a mi serce zabiło szybciej.
- Jaki? Na pewno pomożemy - zaoferowała swoją pomoc reszta zespołu.
- Zakochałem się w pewnej dziewczynie - zaczął Harold spoglądając na mnie uważnie, jednak ja od razu spuściłam wzrok - ale musimy się ukrywać.
- Czemu? - zapytał Niall przełykając kanapkę.
- Fanki zniszczyłby jej życie.
- Prawda - przytaknął Zayn.
- Jeśli ją kochasz to fani nie mają nic do gadania - rzekł Liam.
- Długo się znacie? - zadał kolejne pytanie Louis.
Harry westchnął.
- Parę dni.
- A jesteś pewien że ją kochasz? - zapytał Zayn. - Wiesz, po paru dniach nie można być do końca pewnym.
Loczek ponownie spojrzał na mnie i rzekł: - Jestem pewny.
- To w takim razie nie ma powodu się ukrywać. Jak sądzisz Marissa? - zapytał Lou kładąc mi rękę na ramieniu.
Potrząsnęłam głową próbując wybudzić się z tego chwilowego transu.
- Ja chyba nie jestem odpowiednią osobą do takich spraw - przemówiłam i spuściłam głowę. - Harry chyba jako jedyny może być pewny swoich uczuć.
- No i ta dziewczyna - zauważył Niall.
- Właśnie, kim jest ta dziewczyna? - zapytałam chcąc nie wzbudzać podejrzeń moim dziwnym zachowaniem. Niezręcznie było mi mówić o tym co zaszło pomiędzy nami. O nim, o mnie. O tym że nie możemy być razem, że to się nie uda.
- Yyy... Nie znacie jej. Poznałem ją przez przypadek - odpowiedział Harry powoli plątając się w swojej wypowiedzi.
- Może nam ją niedługo przedstawisz? - zaproponował Louie.
- Tak, jak tylko będzie ku temu okazja - rzekł Hazz a po chwili dodał - Dzięki za rady.
- Nie ma za co - odparliśmy chórem.

Powróciliśmy na plan. Przez czas naszej nieobecności udało się - wyznaczonym do tego ludziom - ustawić ogromną trampolinę. Światła, kamery, statyści - wszystko było gotowe. Mój tata czekał na nas przeglądając scenariusz całego przedsięwzięcia. Podeszliśmy do niego a on od razu powiedział:
- Możemy zaczynać.
Chłopcy kiwnęli głowami na znak zgody i udali się do Lou która miała poprawić im makijaż oraz ogólnie przygotować. Po chwili zdążyli wrócić i mogliśmy powrócić do kręcenia teledysku. Zespół co jakiś czas zamieniał się swoim miejscem na trampolinie. Skakali w różnych pozycjach z różnymi rekwizytami a że robiło się ciemno ta scena była naprawdę krótka. Pół godziny i koniec. Teraz została tylko jedna, jedyna scena. Wieczorna. Typowo imprezowa. Mieli wystąpić w niej wszyscy statyści.
W ekspresowym tempie zostały przygotowane odpowiednie dekoracje. Na drzewach jak i namiotach migotały różnego rodzaju lampki. Statystom dano świecące obręcze i pałki. Cały ten stworzony krajobraz wyglądał naprawdę magicznie.
Na początku chłopcy grali w piłkę. Parę razy nawet dziewczyny strzeliły im gole. Jednak ostatecznie to oni wygrali rozgrywkę czego skutkiem była pięcioosobowa kanapka na trawie. Wyglądało to naprawdę komicznie.
Następnie zespół odwalił swój nowy taniec - żeglując w łódkach. A potem była to po prostu jedna wielka zabawa. Śmiałam i bawiłam się razem z nimi. To były przeżycia nie do opisania. Wspaniałe wspomnienia których do końca życie nie zapomnę.
- Koniec! Mamy to! - krzyknął mój tata przez megafon. Wszyscy zaczęliśmy klaskać bo było z czego. Te dwa dni były napakowane różnorodnymi emocjami i chwilami. Sądzę że były to dni najlepsze z całego mojego życia. Poznałam Sophie i One Direction. Bawiłam się z nimi. Przeżyłam swój pierwszy pocałunek. Pierwsze motyle w brzuchu i pierwsze zauroczenie. Być może pierwszą miłość? Kto wie.

- Na jutro cały teledysk powinien być zmontowany - zaczął mój tata przed całą ekipą. - Także zapraszam was do mojego domu na wspólne oglądanie a także małe przyjęcie.
Wszyscy się zgodzili a ja byłam naprawdę podekscytowana. Będzie to kolejna okazja to spotkania i zobaczenia chłopaków i oczywiście mojej przyjaciółki. Już nie mogłam się doczekać.
- Zwijamy się Marissa - powiedział tata.
Pokiwałam smutno głową i podeszłam do zespołu.
- Muszę już wracać - oznajmiłam spoglądając na każdego z nich.
- Jutro się widzimy. Chyba wytrzymasz? - rzekł Lou.
- No nie wiem - odpowiedziałam z udawaną rozpaczą. - Będzie ciężko ale będę musiała dać radę.
- Nie masz wyjścia - powiedział rozbawiony Zayn.
- Chlip, chlip, obiecujecie że się jeszcze zobaczymy? - zapytałam.
- Oczywiście - przyrzekli i przytulili mnie mocno. Ich perfumy zmieszały się ze sobą tworząc nieznaną dla mnie woń.
- Dobra, dość tych czułości. Jeszcze ktoś zobaczy - rzekłam uwalniając się z ich uścisku.
- Wstydzisz się nas?! - zapytał oburzony Niall łapiąc się za klatkę piersiową. Wszyscy wstrzymali oddechy aby po chwili wypuścić je i zacząć mnie łaskotać.
- Przestańcie! - krzyknęłam nie mogąc opanować śmiechu.
- Najpierw powiedz że się nas nie wstydzisz - postawił warunek Hazz.
- Okay, okay, nie wstydze się was!
Zespół uwolnił mnie a ja odeszłam dwa kroki do tyłu.
- Zadowoleni?
- Bardzo - wyszczyrzyli się chłopaki.
Przewróciłam tylko oczami próbując pohamować napad śmiechu jednak było to niemożliwe i sekundę potem po całym planie rozległ się mój donośny chichot. Zespół mi zawtórował.


~*~

Ta dam! :D Jak Wam się podoba? ^^ Mam nadzieję że choć trochę (: Czekałam na te 7 komentarzy i w końcu się doczekałam, tak to rozdział byłby już dawno temu :D Nie wiem kiedy następny z racji świąt. Już teraz ledwo usiadłam to komputera. Jest masa rzeczy do zrobienia a ja chciałam znaleźć choć chwilę aby wstawić rozdział :>

Święta tuż, tuż a ja nie mam zamiaru zapomnieć o życzeniach dla moich ukochanych czytelników. Nie jestem raczej dobra w ich wymyślaniu ale dla Was postaram się coś wymysleć. Przede wszystkim życzę Wam ciepłych i spokojnych świąt. 1D pod choinką, 1D przy stole, 1D wszędzie! Masy prezentów i oczywiscie spełnienia marzeń :) Żeby ten czas był dla Was - tak jak dla mnie - magiczny. Żebyście wśród tego całego zamieszania znaleźli czas aby usiąść, popatrzeć na choinkę i pomyśleć: Oby te święta były udane. Tego Wam życzę. Bo przecież prezenty nie są najważniejsze. Najważniejsze jest spędzenie tej wyjątkowej kolacji w rodzinnym gronie. Przy kolędach i choince :) Mam nadzieję że u Was tak będzie (:
Przesyłam wirtualne buziaki i uściski: Aga - @horalek4ever xxx


W przeciągu całego roku,
Jest taki jeden dzień, dzień zimy,
Który pachnie pysznym barszczykiem oraz choinką,
Wesołych i zdrowych świąt sobie wtedy życzymy
Potrawy na wigilijny stół robimy,
Szczęście wita nasze progi,
Jest to dzień dla nas bardzo drogi.
Pierwszej gwiazdki wypatrujemy a kiedy już zaświeci
W naszym domu już kolęda leci.
Wiara niech wytrwa z nami rok cały,
Oby święta się udały!

One-direction-harry-styles-merry-christmas-xmas-quote_large

One-direction-1d-merry-christmas-xmas-quote_large

Tumblr_mfhs10axak1rojalpo1_500_large

262779_314946261949556_1380301346_n_large

209135976416412035_10cy3mkg_c_large

15917_553299634699826_1235008864_n_large

481471_544626375566426_1876929438_n_large

P. S. - Jak Wam się podoba zimowo-świąteczny wygląd bloga? :) 

4 komentarze:

  1. Wyglad bloga swietny wszystko swietne ! :) na poczatku jak cos sory za bledy ale pisze z telefonu
    No to tak rozdzial genialny hskdskjged *___* swietnie napisane i jak Hazz mowila ze sie zakochal to myslalam ze jakis chlopak zobacze ze co chwile sie patrzy na Marisse xd ale to moze i dobrze ze nie :) czekam na nastpeny i na imprezke :D
    (Gabrysia_xxx) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Uwielbiam to opowiadanie :) i czekam na kolejny, mam nadzieję szybciaj niż ten, bo zapomnę o czym było opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fragment, w którym Harry mówi że zakochał się w jakiejś dziewczynie jest prześwietny! Mogłabym go czytać i czytać! Wygląd bloga również jest wspaniały (:

    Wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, 1D pod choinką, weny i duuużo miłości w 2013 roku, Skarbie!

    @MajaMichalska xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste *.* Właśnie, kiedy dodałaś komentarz do mojego rozdziału, to ja czytałam Twój *.* Nie no ekstra! Ten cały blog i sytuacja naszej parki <33 Love it normalnie! :) Kocham i czekam na nexta! :DD

    OdpowiedzUsuń