Liczba wyświetleń

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 18 - 'Będziemy tak stać w drzwiach czy wpuścisz mnie do środka?'

Spod poduszki wyciągnęłam telefon. Odblokowuje klawiaturę i patrzę na godzinę. 4:23. 'Dopiero?' - pomyślałam i po głośnym wypuszczeniu powietrza chowam go z powrotem. Jak na złość nie mogłam dziś zasnąć. Nikt nie chciał mnie wpuścić do krainy Morfeusza. A to wszystko przez jedną głupią francę. Taylor Swift. Jak Harry mógł związać się z kimś takim? Nie mogłam w to uwierzyć. Sądziłam, że ma wyższe wymagania i stać go na kogoś lepszego. 

Sięgnęłam po laptopa stojącego na szafce nocnej i włączyłam go. Szybko zalogowałam się na Twittera i moja złość sięgnęła zenitu, gdy zobaczyłam trzy trendsy. Na czwartym miejscu znajdowało się hasło '#Haylor'. Trochę niżej 'Harry' i 'Taylor'. Na moim timeline również znajdowało się wiele tweetów dotyczących tej parki. Ludzie dodawali ich wspólne zdjęcia i pisali co dziś robili. Nie wiem czy byłam wtedy bardziej zła, czy załamana. A może zazdrosna? Ciągle mi na nim zależało. Ciągle go kochałam. I moje serce pękało na kawałki za każdym razem, gdy widziałam nowe fotografie Harry'ego i Taylor. Ze łzami w oczach zamknęłam komputer i wtuliłam się w ciepłą kołdrę. 

Byłam pewna, że wszystko już będzie dobrze. Że powrócę do normalnego życia i zapomnę. Tak się nie stało. Teraz byłam już przekonana co do słów Jeny która mówiła że pierwszą miłość pamięta się najbardziej. 


Około godziny siódmej zeszłam na śniadanie. Wiedziałam, że już nie zasnę a tylko męczyłam się leżąc. Weszłam do kuchni i zajęłam miejsce przy wysepce kuchennej. Już po chwili przed moim nosem pojawił się wielki talerz naleśników z truskawkami i czekoladą. Uśmiechnęłam się wdzięcznie do pana Michael'a i zaczęłam zajadać się posiłkiem. 
- Co tak wcześnie dziś? - zapytał mężczyzna przewracając na patelni kolejny placek. 
- Nie mogłam spać - wzruszyłam ramionami wkładając kolejny kęs do buzi. 
Dalszą konwersację przerwał nam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na szefa kuchni a on spojrzał na mnie.
- Spodziewasz się kogoś? - zapytał wycierając ręce o ręcznik i kierując się w stronę drzwi. 
- Ja otworzę! - niemalże krzyknęłam wyprzedzając staruszka. 
Otworzyłam duże mahoniowe drzwi a za nimi ujrzałam uśmiechniętego... Justin'a. Najpierw stałam tam jak wryta z otwartą buzią aby chwilę potem rzucić się przyjacielowi na szyję.
- Justin! - krzyknęłam będąc w jego uścisku. 
Odsunęliśmy się od siebie a ja nadal nie mogłam uwierzyć że Jus tu jest. 
Tumblr_midpa9qvbs1s3ff5bo1_500_largeWpatrywałam się w niego jak w obrazek zastanawiając się, czy rzeczywiście jest prawdziwy. Jadnak uświadomiłam sobie że gdyby nie był nie mogłabym go dotknąć. Chociaż może to sen? Albo fatamorgana? No ale nie jesteśmy na pustyni. Co ja gadam?!
- Będziemy tak stać w drzwiach czy wpuścisz mnie do środka? - zapytał rozbawiony chłopak. 
Walnęłam się lekko w czoło karcąc siebie w myślach jaka to ja jestem niekulturalna. 
- Jasne, sorry - powiedziałam i razem z Justin'em ruszyliśmy do salonu. 
Darowałam sobie śniadanie. 
Usiedliśmy na kanapie a ja zapytałam:
- Co ty tu robisz?
- Przyleciałem żeby zobaczyć moją najlepszą przyjaciółkę - rzekł Justin a po chwili dodał - A co nie wolno mi?
Uderzyłam go lekko w ramię.
- Jasne że można. Po prostu myślałam że uprzedzisz swój przyjazd.
- No wiem. Ale chciałem ci zrobić niespodziankę - odparł brązowowłosy.
- Jak udało Ci się wyrwać? - spytałam. - Miałeś być w Europie. 
- Wczoraj miałem koncert w Amsterdamie. Dopiero jutro mam w Berlinie a że nie chciałem się nudzić w hotelu zorganizowałem szybki wypad do ciebie - wyjaśnił Jus. 
- 'Dopiero jutro' mówisz jakby to było za tydzień. Jesteś pewny że zdążysz wrócić? 
Ja jak zawsze dramatyzowałam. Do dziś nie wiem jak udało nam się zaprzyjaźnić. Mamy tak różne charaktery. On jest typem człowieka robiącego wszystko na ostatnią chwilę, ja wolę być zorganizowana. On jest życiowym optymistą a ja raczej pesymistką. Jak widać przeciwieństwa się przyciągają. 
Tumblr_midckskxj51r9nd3go1_500_large- Na pewno. Dziś zrobimy sobie nasz tradycyjny wieczór filmowy a jutro z rana wrócę samolotem do Niemiec - wzruszył ramionami brązowooki. - Swoją drogą uroczo wyglądasz jak się martwisz - dodał lekko rozbawiony.
Czułam jak się rumienię.
- Oj tam, oj tam - machnęłam ręką uśmiechając się nieśmiało. - Bo się spalę ze wstydu.
Justin spuścił wzrok nadal nie mogąc pohamować swojego śmiechu.
- To może ty się uspokój a ja pójdę się ubrać - powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów. 
Weszłam do mojego pokoju a stamtąd skierowałam się do garderoby. Na dzisiejszy dzień postanowiłam wybrać koronkowe, krótkie spodenki, granatową bluzkę, słoty naszyjnik z sercem, beżową torebkę na ramię i tego samego koloru balerinki. Z gotowym zestawem powędrowałam do łazienki gdzie po krótkim prysznicu ubrałam na siebie. Włosy wysuszyłam i zakręciłam na lokówkę. Makijaż ograniczyłam jedynie to tuszu, błyszczyka i lekko brązowego cienia do powiek. Spakowałam do torebki telefon, portfel i inne potrzebne drobiazgi i zeszłam na dół. 
- Możemy iść - oznajmiłam. 
Zaskoczony chłopak wstał z kanapy.
- Ale gdzie? - zapytał.
Myślałam że mu patelnią przywalę w łeb. Wypuściłam głośno powietrze.
- No nie mów że nie wiesz - powiedziałam.
Brunet podrapał się w tył głowy. Sekundę potem jego brązowe tęczówki rozszerzyły się.
- Ach no tak! Pamiętam! - wykrzyknął, wziął mnie pod rękę i żwawym krokiem podszedł do drzwi. Jak na dżentelmena przystało otworzył je przede mną abym mogła jako pierwsza wyjść. Piosenkarz dołączył do mnie i można powiedzieć że ramię w ramię skierowaliśmy się w stronę centrum Nowego Jorku. Zawsze gdy Justin przyjeżdżał spędzaliśmy cały dzień na wygłupach. Chodziliśmy do kina lub na kręgle. Odwiedzaliśmy Starbucks'a albo Milk Shake City. Byłam ciekawa co będziemy robić tym razem.


~*~
Hello every1 :D Planowałam aby rozdział pojawił się wczoraj niestety powiem szczerze nie chciało mi się, jestem leniem xD Ale dziś się postarałam i jest :D Co sądzicie? :) Podoba się czy wprost przeciwnie? Poproszę o szczere komentarze pod spodem :> 
Już teraz mogę powiedzieć że rozdział 20 będzie przełomowy (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem ;)) 
Rozdział prawdopodobnie w czwartek. Nie jestem pewna ale chyba tak!
Do zobaczyska mośki!
Buziaki: Aga - @stylesplanet xx

7 komentarzy:

  1. No nie no! Where's Harry? :( I like Justin, but i prefer Styles xD Haha :D Odwala mi :D Rozdział świetny, ale głupia Haylor no :( Ale dobrze przynajmniej, że JB poprawi jej humor <3 Aww xx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) Aww<3 To ja już nie mogę doczekać się tej 20 :) Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Już nie moge sie doczekać nastepnego.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny jak zawsze! :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super tylko gdzie jest Harry? My chcemy Haroldzika haha ale wgl cudowny rozdział i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej to nie fair !
    Ja ci tego talentu zazdroszczę...umiesz podkręcić atmosferę xd

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział genialny <3
    myślałam że to Harry a tu prosze niespodzianka Justin <3 :D
    czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń